środa, 5 sierpnia 2015

Papierowe miasta - racenzja filmu

Dziś kiedy piszę tego posta, byłam w kinie na "Papierowych miastach". Poszłam na ten film ponieważ jestem w trakcie czytania książki i stwierdziłam że muszę zobaczyć jego ekranizację. Od jakiegoś czasu czułam, że muszę coś zobaczyć co w jakiś sposób na mnie wpłynie, coś co może pokazałoby mi kim tak na prawdę chcę być. Do kina szłam z założeniem, że to będzie świetny film i się nie zawiodłam.
Jest to film o którym kiedyś nie powiedziałabym ŁAŁ. Zawsze te filmy Sci- Fi i Akcja. Tym razem coś innego. Dobra, wreszcie to powiem, pokochałam ten film. Niesamowicie na mnie wpłynął. Chciałabym posiadać kilka cech Margo tak jak i Q. Margo moim zdaniem była na prawdę niesamowita. Robiła co tylko chciała, była w stu procentach sobą, to było takie niesamowite. Była dla innych tajemnicą.
Quentin jest chłopakiem który właśnie kończy liceum. Ma pewne plany które myśli że go uszczęśliwią. Pewnej nocy wskakuje do jego pokoju przez okno Margo, która była dla niego zawsze cudem. Potrzebowała pomocy, by zemścić się na byłym i innych znajomych którzy ją zawiedli. Dla Quentina jest to najpiękniejsza noc w życiu. Myśli, że po tych przeżyciach wszystko się zmieni, jednak Margo nie przychodzi do szkoły. Zostawia wskazówki, dzięki którym Quentin wyrusza w podróż z przyjaciółmi. Przeżywa z nimi niesamowite chwile. Jednak gdy odnajduje ją, okazuje się, że te wskazówki nie były dla niego. Zostawiła je by się o nią nie martwić. I czy w Quentina życiu coś się zmieni ? Tego już sie dowiecie po obejrzeniu filmu.      

Film dał mi na pewno dużo do myślenia. Spodobało mi się to, że Margo nie żyła dla przyszłości, robiąc coś teraz nie myślała czy to jakoś wpłynie na jej przyszłość. Uważam, że postacie są idealnie dobrane, sam niecodzienny wygląd Cary dobrze przedstawia niesamowitą Margo. Q zagrał bardzo dobrze swoją rolę, pewnego i zakochanego chłopaka. Bardzo mi się podobali też przyjaciele Quentina, którzy w niezwykły sposób poświęcili się by pomóc przyjacielowi. Tacy kumple to wielki skarb. Quentin pokazał, że warto walczyć zarówno o ludzi jak i nasze  marzenia.                            

Zdecydowanie polecam ten film. Dostarczył mi tej energi której potrzebowałam. Na pewno jak już będzie dostępny w sieci ten film to nie raz go obejrzę. Przyznam, że trochę się zawiodłam końcówką. Myślę, że koniec filmu powinien powalić na kolana, jednak w tym filmie było odwrotnie. Początek filmu i cała ich podróż była niesamowita. Przez 99% filmu się uśmiechałam, co dobrze o nim świadczy. Z chęcią poszłabym jeszcze raz na ten film. Już nie mogę się doczekać kiedy znowu go zobaczę. Napiszcie czy byliście na ekranizacji tego nasamowitego filmu, czy może się wybieracie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz